♠ I m i ę i n a z w i s k o ♠ Schludny Pik
♠ N i c k ♠ Jest zbyt pro by używać nicku*
*by Chincia
♠ R a s a ♠ Carapacian. Ni wuja nie wiem jak to się nazywa po polsku. Won.
...
No dobra, teraz już wiem, że skorupianin. Ale i tak wolę oryginalną wersję.
♠ W i e k ♠ W przeliczeniu na ludzkie lata będzie oscylował w okolicach trzydziestki.
♠ K o l o r k r w i ♠ Czerwona.
♠ S t y l p i s a n i a ♠ Ma absolutnie wygwizdane na interpunkcję i wielkie litery. Nie wiem czego się spodziewaliście po kimś, komu ujebało rękę.
♠ S y l l a d e k s ♠ Talia kartUżywanie tego typu sylladeksu byłoby z całą pewnością niemożebnie trudne i niepojęte dla każdego, kto nie jest Schludnym Pikiem. Do jego obsługi potrzebna jest bowiem niebagatelna pamięć, nienaganna znajomość kart, niepospolita inteligencja oraz oszałamiająca błyskotliwość.
Na czym polega zatem ten fascynujący model, zapytacie? Schaptalogowane przedmioty przyjmują formę układających się w poręczną talię kart, te zaś trzymane są w kufrze wojennym. Wystarczy dobrać odpowiednią, by po chwili mieć w ręku upragniony przedmiot. Którym zazwyczaj jest coś ostrego i zabójczego.
♠ M o d u ł s t a r c i a ♠
♠ W y g l ą d ♠ czarny prostokąt z napisem „ładny”Nie wyróżnia się w zasadzie z tłumu jemu podobnych mieszkańców Dersu. Można wręcz powiedzieć, że zdarza mu się w nim całkiem zniknąć ze względu na jego niski wzrost. Poza tym jednym aspektem wygląda całkiem pospolicie – lśniąca czarna skóra przypominająca chitynowy pancerz, białe oczy i smukłe kończyny. Nawet jego garnitur i kapelusz nie wyławiają go w żaden sposób z tego tłumu, jako że mają identyczny jak sam Pik pomroczny kolor.
Jednakże pospolitość ta leży w jego wrodzonych cechach, natomiast życie w tej linii czasowej sprawiło, iż jego aparycja zyskała kilka unikatowych cech spowodowanych, nazwijmy to tak, czynnikami zewnętrznymi. Mawiają, że miłość jest ślepa, i życiorys Schludnego zdaje się to potwierdzać, a wręcz dodaje do tego powiedzenia ciąg dalszy: miłość jest ślepa i oślepia, a także prowadzi do stopniowej wzajemnej destrukcji. I tak oto przy każdym niemalże spotkaniu z nemejterką ubywało mu jakiejś strategicznie ważnej części ciała – a to oka, a to ręki. Mimo że rozpaczliwa niepełnosprawność (brak ręki = brak możliwości trzymania dwóch noży naraz) została zażegnana z pomocą protezy, a rozcharatane ślepię opatrzone i skryte pod przepaską, to dawnego, nieskalanego żadnym uszczerbkiem wyglądu nic mu nie przywróci, a blizny pozostaną na zawsze świadectwem dawnych, cóż, sercowych potyczek.
♠ C h a r a k t e r ♠
♠ R e l a c j e ♠
♠ I n n e ♠